Kibice oglądający w piątek 4. Memoriał Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy najpierw ucieszyli się z rewelacyjnego biegu płotkarza Damiana Czykiera, a później czasu poniżej 10 sekund w męskim sprincie. Niestety, w obu przypadkach po chwili okazywało się, że pomiary są błędne. – To, co pokazuje zegar, zawsze jest nieoficjalne – tłumaczy Ryszard Pilarczyk z Domtel-Sport, który pracował na mecie stadionu tego dnia.